moja historia z łuszczycą i łzs

moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez szczepol » 08 Lut 2010, 19:36

Moja historia z łuszczycą zaczęła się jak miałem 14lat obecnie ma 35lat Na początku strupki w głowie a następnie łokcie, kolana. Mieszkałem wtedy u cioci, ponieważ rodzice zmarli jak miałem 7lat. Moja ciocia domyślała się, że to łuszczyca, bo moja matka też miała łuszczyce, ale do pewności udałem się do Dermatologa. Oczywiście diagnoza brzmiała łuszczyca i od tego momentu się zaczęło smarowanie. Łuszczyca schodziła, ale na kilka tygodni i tak aż zacząłem pracować na kopalni. Na początku badania okresowe przechodziłem aż w końcu pewnego razu lekarz nie chciał mi podpisać zdolności do pracy dał mi za to skierowanie do szpitala dermatologicznego żeby tam mi wystawili, że mogę z łuszczycą pracować na dole kopalni. Pani ordynator dała mi skierowanie na oddział leżałem tam 3miesiące i łuszczyca znikła, jaki ja byłem zadowolony chce tylko nadmienić, że zawsze miałem bardzo toporną w leczeniu łuszczyce. Przeważnie wysyp zajmował 80% powierzchni skóry. Po szpitalu dostałem skierowanie do sanatorium do Świnoujścia oczywiście pojechałem tam miałem kąpiele solankowe i borowina było super. Niestety jak wróciłem z sanatorium po 2miesiącach nawrót choroby i znowu szpital tym razem leżałem 6miesięcy i same maści nic nie pomagały w końcu lekarze dali mi tabletki Tigason po dwóch tygodniach leczenia Tigasonem zmiany zeszły. Ordynator szpitala skierował mnie na rentę, którą dostałem na 1rok po roku lekarz orzecznik ZUS stwierdził, że jestem zdolny do pracy i rentę mi zabrano. W czasie jak przebywałem na rencie łuszczyca oczywiście wróciła i znowu zaczęły się moje pobyty w szpitalu smarowanie itp. Opadłem wtedy z sił i odmawiałem już pobytów w szpitalu miałem wszystkiego dosyć. To był rok 2000. Zacząłem pracować smarowałem się maściami w domu bez skutku. W końcu napuchł mi paluch u nogi, ale ignorowałem to czasem mnie bolał i tak życie kręciło się dalej po 5latach napuchła cała stopa miałem ciężko włożyć buta na nogę kupowałem wiec buty o 2rozmiary większe jakoś było do czasu aż ból nogi stał się nie do zniesienia i miałem problem z poruszaniem się ledwo chodziłem. Wiec udałem się do lekarza rodzinnego on skierował mnie do chirurga następnie chirurg stwierdził, że to na 100% LZS, ponieważ widział moje zmiany skórne i skierował do dermatologa. Zaczęły się serie badań i zdjęcia wreszcie skierowano mnie do Reumatologa pani doktor po wstępnej analizie potwierdziła to LZS, ale skierowała mnie do pewności do szpitala Reumatologicznego i zaczęło się moje ponowne leczenie na początku MTX10mg Metypret 4mg leki przeciwbólowe ketonal, tramal po pół roku bez skutku zaczęto mi zwiększać dawki MTX dodano Sandinum Neoral oczywiście, co roku jeździłem do ustronia do szpitala Reumatologicznego na dwa tygodnie tam miałem różne zabiegi ćwiczenia na Sali gimnastycznej trwało to 4lata na dawce MTX 25mg Sandinum Neoral 200mg Metypret 8mg no i oczywiście przeciwbólowe leki bez żadnych rezultatów byłem załamany dziennie leki Przeciwbólowe po 3-4 razy dziennie ból stawów był nie do zniesienia. Wreszcie w 2009r ordynator szpitala reumatologicznego zaproponował mi leczenie lekami biologicznymi trwało to pół roku aż wreszcie się dostałem się na to leczenie dostałem ENBREL 1x w tygodniu. Po trzech zastrzykach mój stan się poprawił w 70% potem 100% obecnie leczony jestem Enbrelem, MTX-15mg Metypred 4mg sytuacja jest stabilna nie muszę brać wreszcie leków przeciw bólowych. Niestety leczenie Lekami biologicznymi wiąże się z częstym pobytem w szpitalu ja musze, co trzy tygodnie jeździć do szpitala na trzy dni na badania i po zastrzyk Enbrel tam jak wyniki są ok. to dostaje dwie ampułko-strzykawki leku enbrel do domu. Teraz ponownie złożyłem papiery na rentę czekam na komisje sam nie wiem czy dobrze robie, ponieważ wiadomo jak dziś jest z pracą, ale który pracodawca będzie trzymał pracownika, który jest cały czas na chorobowym.
I tak wygląda moja historia
Image
Awatar użytkownika
szczepol
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 49
Rejestracja: 19 Sty 2010, 22:49
Miejscowość: Zabrze

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez BT37 » 08 Lut 2010, 23:38

Pewnie większość z nas ma podobną historię, ale dziękujemy Adasiu za to, że się nią z nami podzieliłeś. Mimo tego,że te historie są bardzo podobne to są różnice, opowiadajmy więc swoje historie. Może znajdziemy jakiś wspólny mianownik :wink:
" Wyrokiem losu z ludżmi się bratamy; Nikt nie podąża sam. Cokolwiek w życiu innym damy, zwraca się zawsze nam. " Edwin Markham
Awatar użytkownika
BT37
Administrator
Administrator
 
Posty: 1012
Rejestracja: 08 Sty 2010, 00:19

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez szczepol » 09 Lut 2010, 20:35

Beatko a może ty sie też podzielisz z nami swoją historią :D
Image
Awatar użytkownika
szczepol
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 49
Rejestracja: 19 Sty 2010, 22:49
Miejscowość: Zabrze

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez STARY LUSZCZYK » 11 Lut 2010, 09:58

co do tego pracodawcy to masz racje..ja wlasnie staram sie ,,przezimowac,, jakos.. tydzien w pracy dwa na l-4..bo na mrozie i sniegu moje stawy calkowicie wysiadaja..i martwie sie czy moj szef w koncu sie nie zdiabli i sam mnie nie wysle do orzecznika..tym bardziej iz wie ze poprzednio odmowilem przyjecia grupy..i tak jakos zyjemy w tym piekielku..wiec..historie wciaz takie same..problemy tez..tylko ludzie sie zmieniaja..jak w kalejdoskopie..
Awatar użytkownika
STARY LUSZCZYK
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 32
Rejestracja: 01 Lut 2010, 13:16

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez szczepol » 13 Lut 2010, 17:53

18 luty mam komisję z ZUS odnośnie renty trzymajcie kciuki :wink:
Image
Awatar użytkownika
szczepol
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 49
Rejestracja: 19 Sty 2010, 22:49
Miejscowość: Zabrze

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez puma » 13 Lut 2010, 19:48

adam ja już trzymam! powodzenia!
miły kotek
puma
Biedronkowy Wiarus
Biedronkowy Wiarus
 
Posty: 278
Rejestracja: 31 Sty 2010, 18:12

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez BT37 » 13 Lut 2010, 19:57

Znasz mnie Adasiu i wiesz, że bedę trzymała kciuki :) .
" Wyrokiem losu z ludżmi się bratamy; Nikt nie podąża sam. Cokolwiek w życiu innym damy, zwraca się zawsze nam. " Edwin Markham
Awatar użytkownika
BT37
Administrator
Administrator
 
Posty: 1012
Rejestracja: 08 Sty 2010, 00:19

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez szczepol » 13 Lut 2010, 20:07

dziękuje oczywiście poinformuje was co wyjdzie a tym samym dopisze moją historie
Image
Awatar użytkownika
szczepol
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 49
Rejestracja: 19 Sty 2010, 22:49
Miejscowość: Zabrze

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez szczepol » 18 Lut 2010, 11:50

Pisze posta pod postem ponieważ chcę was poinformować i dopisać do mojej historii fakt, iż dziś byłem na komisji lekarskiej w ZUS. Przyznano mi rentę na 2 lata dziękuje wszystkim którzy trzymali za mnie kciuki, a szczególnie Beatce która mnie namówiła żebym staną przed komisją ZUS bo ja miałem opory
Image
Awatar użytkownika
szczepol
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 49
Rejestracja: 19 Sty 2010, 22:49
Miejscowość: Zabrze

Re: moja historia z łuszczycą i łzs

Postprzez STARY LUSZCZYK » 18 Lut 2010, 12:04

no to ciesze sie z e jestes juz rencista..tylko..wiesz..twoja renta bedzie pewnie oscylowac w granicach 1 tys...biorac pod uwage ze pracowales w kopalni..wiec..spory odskok od pensji...
Awatar użytkownika
STARY LUSZCZYK
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
Biedroneczka zagnieżdżona na stałe
 
Posty: 32
Rejestracja: 01 Lut 2010, 13:16

Następna

Wróć do Moja historia i życie z łuszczycą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości

cron