Dwa razy na noc posmarowałam skórę głowy Cerko 30, włosy jakby kot na....nie powiem głośno, ale łuska zlazła (coś nie mogę się jej pozbyć), na dzień oliwka z dziegcia sosnowego ( matko jak to śmierdzi). No i walcze dalej, a @ uparcie nie odpuszcza. Na czole u nasady włosów, wczoraj przypaliłam słoneczkiem, obecnie niby nie ma śladu skóra gładziutka lekko zaróżowina, i niech tak pozostanie. Dzisiaj słoneczka u mnie bark, znaczy było tylko mnie nie było, latałam po aptekch, i tak sie kręci moje życie wokół łuszczycy hi hi.
Dzisiaj kupiłam sobie jeszcze szampon Polytar