żmudne smarowanie ile wlezie, niektórzy patrzyli się na mnie jak na wariatkę, bo w torebie ze sobą nosiłam krem , najbardziej ruszyło nam po medigelu, nim smarowałam ile wlezie raz po razie, choć wiem, ze na niektórych nie zadziałał, exorexie - miałam go mało, ale w tym czasie gojenia też stosowałam, więc piszę o nim, jak się robiły łuski to maść robiona z ichtiolem i siarczanem taka brudząca, brązowa. Robiłam też okłady z zielonej herbaty na noc bandażowałam, moja też nie lubi się myć tzn wylegiwać w wannie, pewnie to też dobre z tego , co mi mówiono i czytałam, bo się to tak nie poddrażniało. Myłam ją medigelem a potem mydłem z wyciągiem z kasztanowca, on jest do higieny intymnej, ale myła się w nim cała
kąpałam w wywarze słomy owsianej, gotowałam upchaną w garze słomę i wlewałam do wanny i tak codziennie, wannę mam jaką mam, dodatkowo jakoś tak wyszło że małej nie wmuszałam nabiału i zauważyłam, że ona mniej je nabiału nieprzetworzonego tj mleka, czekolada pod kontrolą, po niej miała gorsze zmiany, przeszłam w domu na mięso raczej drobiowe, więcej warzyw i owoców z naciskiem na owoce,
cieszę się że nam to tak ruszyło, choć na peno coś musiało jeszcze w organizmie zadziałać, że puściło