moja historia z leczeniem

moja historia z leczeniem

Postprzez caspar » 17 Wrz 2012, 19:50

Ojej. Historia mojej choroby jest o wiele dłuższa... Ale ja chciałam o historii leczenia, bo mam chyba mały kryzys.
Od stycznia szpital reumatologiczny, steryd, niesterydowe - przez 2 miesiące, a potem do domu i odstawienie leków.
Od połowy czerwca nawrót - zajęcie większej liczby stawów - niesterydowe, potem z końcem stycznia sulfa 2x0,5g + 2xRantudil forete. No wiecie... odstawiłam Rantudil i kozazuje się że boli dalej... Dał mi lekarz sulfa 2x1g +2xRantudil fote. To było 1,5 tygodnia temu. Od 3 dni bolą mnie nerki i chyba śledziona. Zrobiłam badanie moczu i wszystko w normie tylko erytrocytów ok 50 w polu widzenia, a norma 2-3. Czyli krwiomocz. Bolą mnie strasznie plecy, czasm nawetmi niedobrze.... Juto idę na USG. Byłam u lekarza ogólnego ale się zastanawiam czy nie powinnam do reumatologa.
Wczoraj dźwignęła mi się temperatura do 37,5 stC, mam dreszcze i wieczne dreszcze i ten cholerny ból stawów się nasilił, trochę dziś odpuścił.... nie wiem co się ze mną dzieje. Lekarz sugeruje że kolka nerkowa, a może to po sulfasalazynie.......
caspar
Odwiedzająca Biedroneczka
Odwiedzająca Biedroneczka
 
Posty: 8
Rejestracja: 02 Sie 2012, 20:45

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez BT37 » 17 Wrz 2012, 21:23

Witaj :ladybug7

Czy Twój reumatolog wspominał, że może to być również efekt zapalenia stawów- gorączka reumatyczna często występuje. Może odwiedż lekarza. A co do Rantidulu forte jest to lek działający wolniej. Dla mnie nie jest on odpowiedni, za wolno i słabo działa. Może potrzebujesz leku, który działa od razu, a nie "jutro".
Pozdrawiam serdecznie :ladybug4
" Wyrokiem losu z ludżmi się bratamy; Nikt nie podąża sam. Cokolwiek w życiu innym damy, zwraca się zawsze nam. " Edwin Markham
Awatar użytkownika
BT37
Administrator
Administrator
 
Posty: 1012
Rejestracja: 08 Sty 2010, 00:19

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez caspar » 17 Wrz 2012, 22:08

czyli ze temp wyższa od stawów. to by sugerowalo ze nerki siadają po sulfie? Dziś temp 36.2 żadnych zmian w lekach.
caspar
Odwiedzająca Biedroneczka
Odwiedzająca Biedroneczka
 
Posty: 8
Rejestracja: 02 Sie 2012, 20:45

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez caspar » 18 Wrz 2012, 19:26

Wróciłam od lekarza. Kamica nerkowa. Schodzi piasek i jeszcze został kamień 3 mm który przyjdzie urodzić.
Pisze tu http://leki-informacje.pl/lek/charakter ... -en,2.html
że "Ponieważ sulfasalazyna może spowodować obecność kryształów w moczu i tworzenie się kamieni nerkowych, podczas jej stosowania należy przyjmować odpowiednią ilość płynów."
To się chyba załatwiłam, a biorę sulfę.
A w ogóle to znalazłam błąd w swojej wypowiedzi wyżej. Sulfa nie od końca stycznia, a końcem lipca! Gafa.
caspar
Odwiedzająca Biedroneczka
Odwiedzająca Biedroneczka
 
Posty: 8
Rejestracja: 02 Sie 2012, 20:45

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez dora1000 » 19 Wrz 2012, 10:48

Witaj

Chorowałam na kamicę nerkową wiele lat. Jeśli mogę Ci pomóc to ten kamień będziesz musiał wydalić, a nie jest to nic przyjemnego. Więc proponuje Ci zagotować obierki od ziemniaków i trzy razy dziennie wypić szklaneczkę przez miesiąc. Zapach jet okropny o smaku nie wspomnę, ale efekt jest. Ja na początku też do tego podeszłam z nutką ironii i za bardzo nie wierzyłam takie specyfiki. Miałam problem z wydaleniem kamienia strasznie mnie bolało więc nie mialam wyjścia i na sobie ten wywar wypróbowałam. Duże kamienie można usunąć laserem, ale małe trzeba wydalić.
Pozdrawiam
Dorota :gwiazdka6
dora1000
 

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez caspar » 19 Wrz 2012, 17:24

Dorotko, właśnie zgłębiam literaturę o porodach... Jako była "jubilerka", masz może jakieś ciekawostki na temat możliwości lepszej lub gorszej metody leczenia łzs dla potencjalnych jubilerów? Z calą pewnością jedne leki sprzyjają kamicy... masz jakąś wskazówkę?

Widzisz, może to klucz do diety, te kamienie, żeby tylko wiedzieć jakiego są składu - która pomoże złagodzić łzs. Na USG lekarz fajnie zażartował, żeby sikać przez sitko, tylko nie przez durszlak :P Powiedział też, że łuszczycy na mnie nie widać ;) i że może cierpię na dnę moczanową??? No to jakies poszukiwania się szykują
caspar
Odwiedzająca Biedroneczka
Odwiedzająca Biedroneczka
 
Posty: 8
Rejestracja: 02 Sie 2012, 20:45

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez henia » 19 Wrz 2012, 20:34

Bardzo pomocny w wydalaniu tych złogów kamieniowo - piaskowych,jest wywar ze znamion kukurydzy(to te włoski, co rosną na kolbach kukurydzianych) :gwiazdka9
Do dostania w sklepach zielarskich ale tez można ich jeszcze samodzielnie poszukać, kukurydza na polach wszak :D
henia
 

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez puma » 19 Wrz 2012, 23:39

moje kamyki to się ulokowały grzecznie w woreczku żółciowym, nie w nerkach ;)
miły kotek
puma
Biedronkowy Wiarus
Biedronkowy Wiarus
 
Posty: 278
Rejestracja: 31 Sty 2010, 18:12

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez dora1000 » 21 Wrz 2012, 10:27

Caspar niestety nie jestem w stanie pomóc Ci odnośnie leczenia łzs ponieważ ja nie choruje i nie mam na ten temat wiedzy. Moja łuszczycza zatrzymała się na głowie. Encyklopedią wiedzy na łzs jest nasza Beatka. Ja mogę udzielić wszelkich informacji na temat kamicy nerkowej. Jeśli chodzi o dnę moczanową powinieneś zrobić badania. Mój teść choruje na dnę moczanową i puchną mu stawy i nie może wtedy chodzić.

Pozdrawiam
Dorota
dora1000
 

Re: moja historia z leczeniem

Postprzez vitaminka » 26 Wrz 2012, 14:19

Witaj!
Moze warto spróbować naturalnych metod leczenia, na tej stronce znajdziesz ich kilka, co sądzisz o tym?
Pozdrawiam
Antonia

http://z.cba.pl/tombak.htm
buziaczki...
Antonia
Awatar użytkownika
vitaminka
Biedronkowy Weteran
Biedronkowy Weteran
 
Posty: 621
Rejestracja: 24 Wrz 2012, 18:02

Następna

Wróć do Moja historia i życie z łuszczycą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości

cron