Luśka i ja

Luśka i ja

Postprzez kropkowata » 15 Lut 2015, 21:06

Z Luśką znałyśmy się od dawna, gdyż cierpi na nią również mój brat. Jakieś 16 lat temu przyszła do mnie w postaci niewielkiej kropki z tyłu głowy i powiedziała, że chce się zaprzyjaźnić. Zaczęła się coraz bardziej rządzić w moim życiu, ale dzięki najwspanialszemu lekarzowi, jakiego dane mi było spotkać (niestety już ś.p.), udało się przyhamować jej zapędy. Zaczęło się szukanie nowego lekarza. Wylądowałam na NFZ i zaczęłam się zastanawiać, czy nie cofnęłam się w czasie, bo o ile prywatnie byłam leczona środkami mało kłopotliwymi, o tyle od lekarki z NFZ wyszłam z plikiem recept na oliwkę i wszelakie dziegciowe specyfiki. Każdy, kto choć raz w życiu wąchał dziegć wie, co to za "cudo", nijak nie idzie wyplewić tego "zapachu". Recepty wylądowały w koszu, a ja u kolejnego dermatologa-mężczyzny, który miał łeb na karku. Gdybym powiedziała, że Luśka i ja kochamy się i jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, skłamałabym. Akceptuję ją, ale nie pozwalam i nigdy nie pozwolę, by zdominowała moje życie.
kropkowata
Odwiedzająca Biedroneczka
Odwiedzająca Biedroneczka
 
Posty: 6
Rejestracja: 11 Lut 2015, 21:02

Re: Luśka i ja

Postprzez BT37 » 15 Lut 2015, 22:47

Akurat ja lubię dziegcie :) i myślę, że sporo osób się do nich też już przekonało. Zapach maści dziegciowych zależy od tego z czego dziegieć jest pozyskiwany. Sosnowy pachnie wędzonką, prodermina już raczej smołą. Nie ukrywam, że akurat właśnie te wzgardzone dziegcie bardzo często działają najlepiej na nasze problemy.
Oczywiście każdy z nas powinien znaleźć swoją drogę leczenia, jednak nad maściami sterydowymi zastanowiłabym się mocno. Maści sterydowe powinno się stosować krótko i to tylko naprawdę w szczególnych przypadkach. Pamiętaj, że sterydy działają szybko, ale po nich są większe, częstsze i coraz trudniejsze do opanowania wysypy. Nie wspominam już o takich rzeczach jak rozrzedzona skóra, przebarwienia i ostatnia rzecz - po sterydach nie działa już nic.

Byłoby miło gdybyś znalazła kiedyś czas na takie spotkanie w realu. Uwierz mi, że warto. Dostaniesz tak wielki kop pozytywnej energii, poznasz ludzi z takimi samymi problemami, wymienisz doświadczenia i realnie poczujesz, że nie jesteś sama, że gdzieś tam jest ktoś kto w słabszej chwili pogłaska Cię po głowie, albo da kopa, a z pewnością wysłucha Cię i postara pomóc :)

Pozdrawiam cieplutko :ladybug4
" Wyrokiem losu z ludżmi się bratamy; Nikt nie podąża sam. Cokolwiek w życiu innym damy, zwraca się zawsze nam. " Edwin Markham
Awatar użytkownika
BT37
Administrator
Administrator
 
Posty: 1012
Rejestracja: 08 Sty 2010, 00:19

Re: Luśka i ja

Postprzez Szater » 22 Lut 2015, 19:18

Czytam kto to cosik o mojej Luśce pisze :shock: ...wszak mój psinc jest tylko mój....a tu chorobe nazwano imieniem mojej przyjaciółki :|
Szater
Biedronkowy Weteran
Biedronkowy Weteran
 
Posty: 565
Rejestracja: 08 Lip 2013, 10:01
Miejscowość: Zielona Góra


Wróć do Moja historia i życie z łuszczycą

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości

cron