Witam, chciałbym podzielić się moimi doświadczeniami związanymi z łuszczycą. Mija właśnie 6 miesięcy od czasu kiedy z otyłością III stopnia (śmiertelną) trafiłem do pani dietetyk. Wtedy to łuszczyca plackowata zajmowała już ok. 70 % powierzchni mojego ciała (plecy, pośladki, kończyny). Zbiegło się to wszystko ze zmianą pracy dla której też i ja postanowiłem się zmienić. Nowa praca zrobiła na mnie takie wrażenie, że wystraszony wizją braku możliwości przejścia badań lekarskich w przyszłości (udało mi się przepisać badania lekarskie z poprzedniej pracy) postanowiłem ostatni raz zaryzykować. Postanowiłem podjąć kolejną próbę rozprawienia się z chorobą tym razem w inny sposób. Postanowiłem najpierw zgubić trochę kilogramów. Po około 5 miesiącach zbilansowanej diety zbiłem wagę z 131,5 kg do 105 kg. Wtedy to postanowiłem włączyć sprawdzone, lecz wcześniej już nieskuteczne leczenie.
Rok wcześniej przebywałem w szpitalu w Elblągu gdzie jeszcze bardziej zniszczono mi skórę nieudanymi próbami maści (nie polecam oddziału dermatologii). Okazało się, że jestem uczulony na wazelinę, na co nie wpadł żaden z lekarzy ! Odkryłem to dopiero na wizycie u polecanej w Iławie pani dermatolog. Tam też otrzymałem maść robioną siarkową na lekobazie do stosowania na wieczór oraz średni steryd Momecutan który smarowałem na siarkę. Rano prysznic (to bardzo ważny element kuracji) z użyciem płynu marki Palmolive (do wyboru do koloru) i natychmiastowe smarowanie kremem Mediderm. Kremu nie oszczędzać ( u mnie idzie nawet duża puszka miesięcznie). Kuracja trwała około 1,5 miesiąca. Dodatkowo włączyłem solarium 3 razy w tygodniu po 5 minut.
Efekt końcowy jest piorunujący !!!
Mnóstwo pozytywnej energii od warzyw i owoców, czysta skóra, świetne wyniki medyczne oraz finansowe w pracy. Nowe ciuchy, nowe inwestycje, nowy Ja ! Poczułem że świat należy do mnie. Zachęcam wszystkich do odwagi i wiary w lepsze jutro !!! Teraz wiem, że mogę wszystko.
PS. Kolejny etap to likwidacja żylaków. To jedna z przyczyn stanów zapalnych w łuszczycy. Pozdrawiam PW