Witajcie
Ja też czytałam o stosowaniu właśnie takiej maści na smalcu. Znalazłam gdzieś w internecie.
Posadziłam nagietki, ale strasznie mi powysychały, no ale trochę suszonych mam i też w niedługim czasie zamierzam dla Leny zrobić.
Ostatnio wywaliło ją trochę na nogach. Na razie smaruję tylko nagietkową Heni
, ale tamtej też bym spróbowała. Ciekawa jestem efektów.
Co więcej, gdzieś tam również kiedyś też wynalazłam, że na łuszczycę rąk pomaga... obieranie głowizny świniaczka. Coś w tym musi być.
Ja już od roku nic nie mam. Miałam jedną plamkę na udzie, ale w zimę zamiast się do kilku rozrosnąć, po prostu znikła. Ale jak jem kurczaka, czy też gotuję kości na zupę, to (chociaż może głupio się przyznać) żadnej kostce, chrząstce itp nie daruję.