Sorki że tak cykam po troszeczku ale mam początki tej... no ,
znowusz zapomniałam.
Może wielu z Was zetknęło się ze zbawiannym działaniem kitu pszczelego.Ja od dawna używam i polecam {ale w tej wersji nalezy się zastanowić czy się leczymy czy prowadzimy
}.Około 5 dkg świerzego nie zlerzałego ani tym bardziej spleśniałego kitu zalewam w słoiczku z ciemnego szkła spirytusem. Taką ilością aby cały kit był przykryty. Odstawiamy na minimum 2 tygodnie , od czasu do czasu wstrząsając. Po tym leżakowaniu Nalewka z kitu jest gotowa. Należy jednak uważać z dawkowaniem. Ja używam jak kropli żołądkowych:8-10 kropli wkraplam na łyżkę cukru i konsumuję
Uwaga!!! Bardzo ostre!!! Niektórzy piją z wodą ale dla mnie ta wersja jest nie do przełknięcia
.Przy stanach zapalnych jest to niezastąpiony środek naturalny no i nie ma potrzeby łykać antybiotyków.Roztworem kitu płucze się równiesz gardło w początkowym stanie zapalnym. Można również stosować kit do okładów na trudno gojące sie rany.Wypróbujcie-gorąco polecam!!
PS. Po zużyciu całego wyciągu pozostały kit można po raz kolejny zalać ale juz alkocholem o niższym stężeniu np. wódką.