Oj Szater współczuję
Super, że się jednak w końcu udało, aczkolwiek tak długo czekać i takim bólem wszystko okupione
Jak byłam w szpitalu to rozmawiałam z paroma kobietami i każda miała za sobą jedno lub dwa poronienia i więcej się nie decydowały, więc podziwiam
A ten młodszy syn zdrowy? To jednak już nie parulatek
Moja reumatolog zanim przepisała mi MTX to jedno z pierwszych pytań jakie zadała, to czy mam już dzieci. Więc wiadomo co i jak. Na ostatniej wizycie powiedziałam jej, że powoli znowu się odzywa chęć zostania po raz kolejny mamą, to zaznaczyła sobie w karcie, że jeszcze jakiś czas pojedziemy na MTX, potem będziemy powoli odstawiać i ewentualnie włączy jakiś inny lek, który ponoć można stosować w ciąży. Wszystko zależy od tego, czy utrzymają mi się tak dobre wyniki jak dotychczas.
No cóż... Dziękuję za Twoją opinię, ja też jestem z tych, co nie lecą na wszystko na hurra, bo zwykle jak narobię sobie nadziei, to spadam z wielkim hukiem w dół. Pożyjemy zobaczymy, może właśnie na potrzeba macierzyństwa będzie silniejsza niż strach, ale na razie staram się na nic nie nastawiać.
Zdrówka życzę, pozdrawiam cieplutko