Witajcie, otóż znów nowe doświadczenie i odkrycie wszech czasów.
Stosując od dłuższego czasu Cygnolinę, jak to zwykle bywa pojawiły się u mnie wokół zmian smarowanych obwódki i to dość ciemne.
Wygrzebałem z szafy stary zapas, kilka miesięcy temu kupionej i zapomnianej Maski siarczkowej Sulphura (na szczęście jeszcze nie otwieranej)
Przypomniałem sobie jaki to ona ma fajny zapach i wieczorem się zacząłem smarować, zawsze zapominałem, że trzymać na 15 minut na skórze i zmywałem chyba dopiero po ok 30-45 minutach.
Jakie moje zdziwienie było, że w ciągu tygodnia wszystkie obwódki prawie zniknęły, są bardzo blade i już nie wyróżniają się na ciele.
Dodatkowo po zmyciu maski, zacząłem stosować mycie Buskim SPA siarczkowym i po prysznicu Hypoalergiczny żel siarczkowy.
Skóra wygląda fantastycznie i ładnie pachnie.