Moja w sensie nasza Suwalszczyzna, to wciąż kraina z tysiaca i jednej baśni. W niej mozna się zatopić i rozsmakować ale jak na nogach trapery, na grzbiecie plecak z butelką z wody, i bandamka na czole
Dla mniej cierpliwych - zawsze pozostają setki pieknie oznakowanych tras rowerowych czy kajakowych.
Teraz tego wszystkiego jedynie lizneliśmy, nie napiszę że jak dzieci lizaka przez szybe wystawy
- bo niektórzy, na te nasze pagórki włazili i co najwazniejsze, złazili
Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś TU "pogulamy" w sensie połazikujemy
całą bandą
Dobrych wakacji wszystkim życzymy w sensie Jasiniacy
i oczywiście zaparaszamy w nasze niskie progi, na zasadzie - czym chata bogata