Akcja protestacyjna chorych na łuszczycę

[artsus]

Żarty się skończyły. W końcu musimy upomnieć się o swoje
Akcja protestacyjna chorych na łuszczycę

O tym, że w służbie zdrowia jest źle, nie trzeba nikogo przekonywać. To po prostu widać. Mało tego, bałagan i amatorszczyzna panujące w MZ, coraz wyraźniej zaczynają być widoczne na zewnątrz.
Z każdym tygodniem maleją szanse na to, by w tym roku udało się wprowadzić w życie programy lekowe dla łuszczycy plackowatej. Dostawcy leków biologicznych są u kresu cierpliwości i zapowiadają, że jeżeli programy lekowe nie wejdą w życie do jesieni, to po prostu przerwą starania o wprowadzenie tych leków, bo ileż można...?
Krótko mówiąc, jeżeli teraz, w najbliższych tygodniach, nie upomnimy się energicznie o swoje, to tysiąc osobowa grupa chorych najciężej poszkodowanych przez łuszczycę, pozostanie pozbawiona możliwości leczenia. Stąd konieczność ... napiszę to jeszcze raz: KONIECZNOŚĆ (!) ... podjęcia wspólnych i stanowczych działań przez wszystkie stowarzyszenia, WSPÓLNIE Z OSOBAMI NIESTOWARZYSZONYMI, którym nie jest obojętny los, ani tych najciężej chorych, ani tych, którym być może już niedługo każe się ponosić pełną odpłatność za każde pudełko "byle-mazidła", nie wspominając nawet o droższych lekach.

Już w najbliższych kilku dniach zostaną podjęte decyzje o tym co MUSIMY zrobić, by wreszcie ktoś w MZ zauważył, że istnieje poważny problem, który trzeba szybko rozwiązać.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że cały ciąg działań zacznie się niebawem konferencją w Sejmie, a zakończy manifestacją chorych przed MZ w ostatnich dniach maja, prawdopodobnie 27.05.
Sytuacja jest dynamiczna i trudno w tej chwili pisać o szczegółach, bo te będą ustalane na bieżąco.
Kiedy tylko będzie wiadomo coś więcej, natychmiast będziemy o tym tutaj informować.

żródło: http://luszczyca.org.pl/p2/index.php?ind=news&op=news_show_single&ide=65