Więc tak, ostatnim razem wystarczył około miesiąc, może trochę ponad, żeby zmiana wyraźnie zbledła. W każdym razie była bardzo mało widoczna.
Stosowałam stężenie 0,25% bo tylko takie udało mi się wydębić od lekarza...:/
Jako, że dowiedziałam się z for, że jest do dosyć wysokie stężenie jak na głowię i jak na pierwszy raz, stosowałam terapię minutową: trzy dni po 15 minut, potem po 20, potem 40, po godzinie i najdłużej, pod koniec, trzymałam po 1,5 godziny, a kilka razy zdarzyło się i po 2 godziny (kilka, bo po około 1,5 godziny już zaczynało mnie piec).
Teraz stosowałam po kilka dni po godzinie i już widzę, że zmiana przybledła, ale....trochę się podłamałam, bo to co wczoraj zobaczyłam na głowie....
Nie wiem co jest przyczyną ale mam w niektórych miejscach popalone włosy, tzn. takie króciutkie, jakby ktoś przy skórze je obciął, a właściwie obhehłał jakimś tępym narzędziem
Od ośmiu lat jak sie drapię po tej głowie i mażę różnymi specyfikami to NIGDY coś takiego nie miało miejsca. Podczas ostatniego stosowania cygnoliny też włosy były całe, nawet jeden dermatolog się dziwił, że mi się nie odbarwiły i nie popaliły....
Ponoć cygnolina nie wypala włosów? Jak to jest?
Dzisiaj pomazałam tylko kark, we włosach już nie będę...
Heniu jak coś napisałam niejasno odnośnie stosowania to pytaj