Proszę nie traktujmy swoich wypowiedzi tu, na zasadzie - sondy czy udowodnienia: kto ma rację? To tylko nasze mysli, spojrzenie czy doświadczenie, i kazdy ma tu prawo powiedziec - co i jak widzi?
Marynarzu, miłeś wiele szcześcia, że trafiłeś tu przez wyszukiwarkę google. Sama trafilam tu, późno, choć w sieci byłam już od jakiegoś czas a z założycielką serwisu łaczą mnie więzy bardzo bliskie. Dlaczego tak? ano dlatego, że wychodziłam z założenia - cóż nowego na temat ł. moge powiedzieć, na jeszcze jednym z for ł.? To co wiem, to co chcę przekazać, już przecież robię, a powtarzanie samo dla siebie - to nie mój styl.
I oto na swoje drodze spotkałam Beatę z jej wizją Stowarzyszenia/Fundacji na rzecz chorych na ł. Zapaliła mnie, nawet bardzo. Na tyle byla to piękna myśl, że znalazłam się tu, ba, ściągneli tu tez inni. Znaleźliśmy swój malutki zakatek, gdzie jak nam jest źle czy dobrze, to wiedzą o tym też nasi cudowni znajomi stąd. Nie mam więc żadnej potrzeby pisać PW, bo jestem pewna, że swoim wpisem tu, dam im tylko znać: jest mi z wami dobrze; czuję się z wami bezpiecznie.
Zupełnie też za bezasadne uważm udzielanie jakichkolwiek porad czy odp. na pytania, dotyczące w szczególności leczenia, na PW, bo to jest po prostu niegrzeczne - takie stawianie siebie w roli wszech- i wszytsko- wiedzacej. Zawsze pomogę, zawsze odpowiem ale na forum - jeżeli już takie miejsce tu jest. I dodam tylko, że to nie jest moje asekranctwo - to jest tylko moja wielka wiedza w temacie - nie wszystko, i nie u wszystkich. Taka praktykę stosuję i do takiego spojrzenia nakłaniam innych. Takie postępowanie uważam po prostu za uczciwe.
Wizja Stow. jakoś tak oddaliła się; zamiast my - coraz cześciej czytam ja; jakoś tak motto: "w gromadzie siła" - wciąz czeka i zostało zastapiona "rękodziełem". Poczekam, może to tylko taki czas? może trzeba przez to przejść? nie wiem? ale wciaz tu jestem. I to nie dla wiedzy, bo to malutkie forum, a dla ludzi - bo jak mawiał jeden z wielkich bardów:
"Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?..."
No i Henia wtedy znowu pakuje swoje tobołki, i znowu rusza w trasę. Bo te spotkania tak bardzo mnie bogacą, tak mi dosadnie udowadniają, ze to inni ludzie sa naszą siłą. Doświadczyłam zamknecia z powodu choroby( nie była to ł.) i wiem czym takie stany sie kończą - rok mi na antydepresantach przeleciał, jak mgnienie.
Dopóki więc zmienie nie ulegnie formuła tego forum czyli nie zostaną polikwidowane działy/tematy "wolne", dotąd będę z nich korzystać - na ile bedę czuła taką potrzebę.
Choć wiele z tego spojrzenia Ewy jest zasadne również - zerkamy na forum przez pryzmat skrótu na str. Serwisu Biedronkowo; i poszukujacy tu po raz pierwszy wiadomościu na temat leczenia, może poczuć się zagubiony. To dlatego miedzy innymi, tak pieknie prosimy zawsze - przywitaj się z nami, przedstaw się, i dalej masz juz z górki, z nami oczywiście Uklony i przepraszam za dłużyznę, inaczej jakos mi nie szło