Stosowalem kapsułki, ostatnio doszedłem do wniosku, że najlepiej i najwygodniej w kroplach.
W sumie stosowalem: manayupę, vilcacore, i bulteleczkę sandre de drago.
Po sandre de drgo poprawił mi śię zdecydowanie brzuch.
Pierwsze 4 lata jak stosowałem preparaty AMC zdecdowanej poprawy nie było.
Ustapila po 4 latach ale..... niejes t wykluczne,ze odkladnie w polwie 2004 roku bylem 1 raz na czakramie w Krakowie.
Jest tęż prawdopodobne, że wtedy zacząłem pić miód ze spadzi iglasztej.
W życiu sie nie spodziewałem, że pozbędę sie tego paskustwa - dlatego nie prowadziłem żadnych zapisków.
Do dat sięgnąłem przed Ciechocinkiem 10- 2012. Co udało mi się ustalić, to ostatnią wizytę na lampach PUVA w czerwcu 2004 roku.
Ostanie doświadczenia to w szpitalu i po szpitalu 2012 rok ( na brzuch -nie łuszczycę). Miałem średni rzut,ale niedokuczliwy, który udalo mi sie wygonić metodami jak wyżej. Miałem kostki spuchnięte jak bańki, mniej więcej do czerwca 2012.
Na czkaramie nie byłem od listpoada 2011 roku.
Ostatnio pilem miod tylko 4-5 dni (katar lekki) po tym minął mi też ból kolana i biodra.
Nie zażywam żadnych środków w celach badawczych. Jak wyrzuci to będę robił na sobie badania kliniczne. Ale nie wyrzuca.
Podsumowanie.
Niestety nie wiem co pomaga. Nie jest wykluczone, że kompilacja=połączenie tego co zażywałem.
Nie mogę wam powiedzieć nic wiecej - bo nie wiem. 9 lat to szmat czasu bez choroby. Zwłaszcza po ciężkiej postaci łuszczycy. Lekarze powinni się mną zainteresować - ale nie chcą.