Witajcie. Jak wiadomo nie wynaleziono jeszcze skuteczniejszego leku od Cygnoliny na naszą przypadłość (oprócz terapii ogólnoustrojowych).
Ja, wcześniej niedoświadczony użytkownik w/w maści, który niechętnie podchodził do smarowania owym smarowidłem, dziś powiem zdecydowane tak dla tego leku.
Niestety maść ma pewną wadę, ponieważ skóra się przyzwyczaja i po pewnym czasie trzeba zwiększać stężenia.
Dodatkową niedogodnością jest bardzo mała stabilność substancji zawartej w maści, bardzo łatwo ulega rozkładowi do nieczynnych związków, dlatego stosowany jest często z kwasem salicylowym, który zmniejsza jego wrażliwość na rozkład oraz wzmacnia działanie.
W moim przypadku, nie wiem jak w Waszym, nie zamawiam maści cygnolinowej na zapas, dlaczego, otóż zauważyłem, że pierwsze opakowanie świeżo zrobionej maści jest bardzo skuteczne, po zużyciu pierwszego po czasie ok. 2-3 tygodni (nie mam już tak dużych zmian, aby pudełko starczało tylko na tydzień) maść już jest słaba i mało skuteczna. Nawet barwi słabo przypadkowo posmarowane ubranie.
Moje spostrzeżenia poparłem doświadczeniem na 3 aptekach i w każdym przypadku było tak samo.
Maść była oczywiście przechowywana w ciemnym i chłodnym miejscu.
Więc teraz zamawiam sobie po jednym pudełeczku i dwa dni wcześniej do lekarza po receptę i do apteki, na drugi dzień jest gotowa do smarowania.
Zachęcam Was do podzielenia się swoimi uwagami i pozdrawiam.