przez Pitt1 » 25 Gru 2017, 00:50
To mój pierwszy post, tak więc wypada się przywitać. Witajcie:)!. Zapewne wiele osób pomyśli, że trzeba być niezłym oszołomem, żeby pisać na forum po wigilijnej kolacji ale cóż...to oczywiście chęć zdiagnozowania się no i nerwy. W sumie to nie wiem od czego zacząć. W tym roku skończyłem 40 lat i raczej starałem się nie korzystać z usług naszej służby zdrowia. Ze zdarzeń medycznych o których trzeba wspomnieć to w 2010 zdiagnozowano u mnie IBS (3 dni w szpitalu), 4 m-ce diety, które sam sobie zafundowałem i przeszło. Jelita bolały mnie jeszcze do około 2013 i wszytko ucichło. Ogólnie nigdy poważniej nie chorowałem, zdarzały się natomiast silne bóle gardła, na które nie pomagało nic innego jak antybiotyk przepisany przez lekarza pierwszego kontaktu (średnio 4 razy w roku). W tym też okresie bolało mnie np. kolano (przy wysiłku), czy plecy podczas jazdy samochodem ale w momencie kiedy praktycznie nie dbałem o swoją aktywność fizyczną wcale mnie to nie dziwiło, ani nie martwiło. W maju 2014 źle obciąłem paznokieć. Pomimo interwencji 4 chirurgów ( 4 razy go ściągano mi paznokieć) dopiero w styczniu 2016 zabieg zakończył się sukcesem. Po prostu jeden z lekarzy wysłał mnie do sanepidu aby sprawdzić czy nie rozwija się tam żadna bakteria...no a tam gronkowiec, który po podaniu leku wreszcie się zagoił, ale paznokieć w połowie pozostał w połowie gruby i biały.
Od tej pory oprócz wizyt po kolejny antybiotyk na gardło nic mi teoretycznie nie dolegało. Bo z bóli kręgosłupa czy kolan nic sobie nie robiłem (nie były specjalnie mocne) i tłumaczyłem je małą ilością ruchu i aktywności (rzadko basen, a innych sportów brak).
Od sierpnia 2017 zaczęły mnie boleć palce i stawy dłoni. Oczywiście znalazłem wytłumaczenie (za duża ilość kawy) i pobiegłem do apteki po magnez. Niestety to nie pomogło. Ponieważ w listopadzie te bóle stały się już na tyle mocne, że trochę się wystraszyłem poprosiłem lekarza ogólnego o skierowanie na badania (m.in RF, OB). Te jednak wyszły dobrze, a lekarz stwierdził, że jestem zdrowy. Tym razem jednak nie odpuściłem, zapisałem się prywatnie do neurologa, który zlecił kolejne badania, które także nic nie wykazały np Ana1, AntyCCP, badania na toczeń, TSH4, MR. Nie pomógł mi też okulista (stwierdził, że to nie SM). Ostatnio więc zapisałem się do reumatologa. Lekarz wysłuchał co mam do powiedzenia, zbadał i powiedział, że jego zdaniem to łuszczyca, a dokładniej ŁZS. Ta diagnoza zaskoczyła mnie bo do tej pory (wydawało mi się), że nie mam żadnych zmian łuszczycowych więc to niemożliwe). Ba, pierwszy raz usłyszałem o takiej chorobie:). Dostałem zalecenie aby brać naproxen i zrobić zdjęcie RTG dłoni. Na obecną chwilę lek mi nie pomaga, ale opis zdjęcia pokazuje, że coś w tych stawach się dzieje(przewężenia szpar, zniekształcenia powierzchni stawowych, podchrzęstne ogniska rozrzedzeń). Kolejnym krokiem ma być wizyta u dermatologa.
Do tej pory gdyby ktoś mnie zapytał to powiedziałbym, że nie mam żadnych zmian łuszczycowych. Jednak gdy zacząłem się oglądać to mam lekko suchą skórę na kolanach i łokciach (widoczne w niewielkim stopniu) oraz brzydki paznokieć po interwencji chirurgicznej. Mam też skłonność do łupieżu na głowie.
No i teraz pytanie. Czy to ŁZS? A jak nie to co? Jak z tym żyć? Jak duże jest zagrożenie, że skończę na wózku?. Mam taki mętlik, że pytań mógłbym zadawać setki.
Na obecną chwilę bolą mnie więc palce rąk, kręgosłup w okolicy lędźwiowej oraz jedno kolano. Kolana bolą mnie gdy są podkulone - nie mogę więc spać w pozycji embrionalnej (ze stresu i strachu ogólnie mało śpię). Z leków biorę tylko przepisany Naproxen oraz kombinację suplementów (Paraprotex, AC Zymes, Nopalin) w celu ewentualnego oczyszczania organizmu.
Kończąc życzę wszystkim dużo zdrowia oraz Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w rodzinnym gronie.