Witam spróbuje jakoś opisać swoje doświadczenia, chociaż nie pamiętam dokładnie wszystkiego.
U mnie zaczęło się ok lat temu, od łokcia i w zasadzie ta jedna zmiana, którą mam najdłużej nie zeszła jeszcze od niczego, ma momenty kiedy widzę prześwity skóry. w rodzinie choruje jeszcze siostra i mam informację że chorowała babcia od strony ojca.
później pamiętam też że pojawiło się na głowie + uszy i leki które pamiętam z samego początku to elocom, diprosalic.
i tak mi się utrzymywało - głowa(+ czoło) i łokieć.
w zeszłym roku ok lutego dostałam jak narazie największego wysypu - nogi, plecy, brzuch, ręce, szyja, ogromny plac na piersiach i twarz oczywiście - łokieć i głowa bez zmian. chociaż z głową było różnie i były momenty kiedy była czyściutka. przy tamtym wysypie zaczął się ogromny problem ze stawami, "niby" postawiona diagnoza łzs.
po tym mega wysypie udało mi się dostać 1 sierpnia do szpitala. 10 dni w szpitalu - zmiany zeszły po maści ichtiolowej, cygnolinie - na ciało; oliwie salicylowej na głowę; protopicu na twarz. zmiany z piersi dalej nie schodzą, tak samo jak łokieć.
i dopadł mnie znowu wysyp w okolicach lutego znowu, zaczynając od twarzy i uparcie siedząc na brwiach, nosie i policzkach i pod okiem. później znowu głowa. teraz mnóstwo małych zmian na nogach, dekoldzie, plecach. + pachy i widzę dwie w pachwinach.
ostatnio - protopic, maść mocznikowa, cygnolina, oliwa salicylowa, diprosalic, mediderm. po zlocie doszła mi też maść z wit A na grubą łuskę przy uchu.
załączam parę zdjęć:
aktualne dzisiejsze
prawa lewa łyda
wysyp buzki z tamtego roku